Nareszcie!!! Spining, Gruszka i jego szczupaki
Wyjazd planowany wiele dni przed "majówką". A to czy będzie pogoda? Jakieś problemy z zezwoleniami, przynęty "małe czy duże"? Jeszcze w przeddzień wyjazdu sprawdzenie pontonu, naprawa świateł w przyczepce...i 5 rano wyjazd. Nareszcie...
Jezioro przywitało nas ciszą /oprócz wiosennego jazgotu ptaków/, taflą spokojnej wody i nieśmiałą zielenią nadbrzeżnych drzew i krzewów.
Pierwsze rzuty tak trochę szybko, "na oślep", nerwowo. Tak długo czekaliśmy... Ja miałem jakieś "puknięcie", a Zbyszek odpinał już drugiego niewymiarka, a nie czekałem długo, jak usłyszałem "jest"i wyjmował 62 cm. Minęło niewiele minut i drugi, chyba bliźniak, lądował w podbieraku.
Było ciepło, sympatycznie. Linia boczna pontonu optycznie wskazywała, że chyba z moją wagą jest troche lepiej😀😀
Spotkaliśmy Mirka z Robertem, łowili trochę wcześniej ale bez specjalnych wyników. Miła, krótka pogawędka i dalej popłynęliśmy w różne strony jeziora.
Jak zwykle w takim dniu presja wędkarska jest duża, szybko jednak mija. Panowie z tych łódek krótko pospiningowali, przybili do brzegu i chyba świętowali dalej...już głośniej😁
Stan naszej wzajemnej punktacji niestety dla mnie zmienił się na 8 do 1. Totalna moja klęska, którą Gruszka przypieczętował złowieniem szczupaka o dług. 74 cm. BRAVO!!!
Pozdrawiam- Janusz
Widać, że początek sezonu udany!!! Super zdjęcia i relacja.
OdpowiedzUsuń👍👍👍
OdpowiedzUsuń