Zimna majówka na j. Górnym

Już kilka dni wiało, było zimno , słońce schowane za cieżką warstwę chmur. Warunki do wędkarstwa praktycznie żadne, no chyba, że znajdzie się kilku zapaleńców takich jak my i nie tylko. Mówię o koledze Zbyszku, z którym umówiliśmy się rankiem na połowy szczupaka na j. Górnym. Pustka na jeziorze, co chwila jakieś porywy wiatru,  w łódce  pełno wody po niedawnych deszczach. Cóż to wszystko dla nas, jeden wylewa wodę, drugi klaruje łódkę do wypłynięcia. Czyli standard...😁😁


Po jeziorze kręciła się tylko para łabędzi, później podlatywał jeszcze jakiś "samotnik", którego przeganiał prawowity samiec -  szybko i z łoskotem.


Sam widok potężnego ptaka odstraszał. Czyż nie jest piękny?


Przy ciągle wiejącym, zimnym  wietrze łowienie było utrudnione, ale co tam, kaptur na głowę i "do przodu". Kolega Zbyszek jest świetnym przykładem, " że nie ma złej pogody, tylko są źle ubrani wędkarze".


Gdzieś po jakichś dwóch godzinach bezowocnego "biczowania" wody, poczułem uderzenie na blanku wędziska. Drobne stuknięcie...na miarę holowanego "szczypaka".


Bez żadnego mierzenia szybko wrócił do wody. No ucieszył nas ten maluch, nawet zrobiliśmy sobie przerwę na śniadanko, kawkę i papieroska /tylko Zbyszek/😀😀. 
 

Wspomniany już "konkurent" do rozbicia wspomnianego wcześniej, łabędziego związku, ciągle nie dawał za wygraną. Krążył  nad nami swoim majestatycznym lotem i wnosił odrobinę kolorytu w takim "szarym" dniu.



Gromkie "jest" zmusiło mnie do odwrócenia głowy do Zbyszka. Miał ładne branie , co udowodnił nam sprawca , niezły szczupak.


Podebranie, wyczepienie przynęty i ...do miary. 65 cm, ładna sztuka i pierwsze w tym roku trofeum Zbyszka.



Z  j Średniego wpłynął spiningista, wykonał kilka rzutów na zatoce i szybko odpłynął. Nadaliśmy mu przydomek "Wygodny", siedział na krzesełku z oparciem rodem z ogrodowego grilla. Trochę jednak zazdrościliśmy takich wygód.😀😀


Zbliżało się południe i tradycyjnie na wody jeziora wypłynęli nasi przyjaciele Roman i Edek. okazało się, że mieli kilka brań już w okolicach naszego cumowiska . Może szczupak dzisiaj też chciał dłużej pospać?😁😁 


No nie!!! W taką pogodę pływać kajakami, to podziwiam. Nie będę komentował. Tradycyjnie stwierdziliśmy, że to impuls do powrotu do domu. Było SUPER👍


 Pozdrawiam - Janusz

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szpital, bezrybie i niezły..."krokodyl"

Rurzyca czy Piława? wędkarski dylemat.

Rozpoczynamy sezon...nareszcie