Łowienie z pontonu w upalny dzień
Planowalismy ze Zbyszkiem wodowanie i sprawdzenie pontonu już dużo wcześniej, ale pogoda jak zwykle pokrzyżowała wszystkie plany. Zbyszek samodzielnie przygotował cały osprzet /silnik, sonda, kotwice itp./ Myślę, że jak przyjedzie na wakacje jego wnuk Janek, to popływają fajnie przez ten wolny czas. Wybraliśmy jezioro spokojne, w miarę płytkie /średnia głebokość to ok. 3m/ Jezioro przywitało nas ciszą, spokojną wodą ...i nadziejami na połów szczupaków.
Zaczęliśmy obrzucać gumami mniej zarośnięty grążelami brzeg, ale nie wzięliśmy pod uwagę opadłych z drzew i niewidocznych gałezi. Zaczepów było sporo...😁😁
Jezioro nieduże, wiec na silniczku elektrycznym szybko dotarlismy na jego koniec. Widok piekny, na pierwszy rzut oka same "bankowe" miejscówki. Nic z tego, kilka jakichś skubnięć, ja miałem niewymiarka i to wszystko. Byłem trochę zdegustowany, miało być inaczej. Jeszcze do tego popłynęliśmy chyba w najcieplejszym dniu tegorocznego maja. Żar lał się z nieba...
Co chwila łyk wody, dobrze że wietrzyk powiewał od czasu do czasu. Zbyszek smętnie patrzył na nową wodę...ale mówił że mu się podoba.
Na środku jeziora /jaka tam musi być płycizna/ gniazdo uwił sobie perkoz, więc aby go nie niepokoić ominęliśmy to miejsce szerokim łukiem.
W taki upalny dzień powinienem się rozebrać, ale już przechodziłem przez takie "chęci". W domu opalenizna ...a może lepiej to nazwać poparzeniami nie dawała spokojnie zasnąć.
Mielismy kilka "szczypaków", ale niewartych wspomnień więc głośniejsze "jest chyba wiekszy" Zbyszka przykuło moją uwagę.
No i znowu Zbyszek okazał się królem dzisiejszego polowania. Szczupły miał 62 cm, a że zbliżała się godzina obiadu, to nie dane mi było "odrobić" strat. Do nastepnego razu...😀😀
Ostatnie spojrzenie na pustą taflę jeziora , załadowanie pontonu i w drogę. Z tego wszystkiego nie zrobiłem żadnej fotki pontonu!!! Poprawię się nastepnym razem👍👍👍
Pozdrawiam - Janusz
Komentarze
Prześlij komentarz