Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Grudniowe przedpołudnie na jeziorze Dąb

Obraz
 Nadeszła zima, ale żadnych widocznych śladów nie widać. Korzystam więc z każdego dnia, a nawet godzin /większość wypadów zaliczam przed pracą/. Latem to jest super, bo można wyskoczyć nawet o 4 rano i połowić "po pachy" tak do godziny 11. Grudzień to o 7 jeszcze ciemno i takiego efektywnego łowienia wyrwie się ze 3 godzinki. Trochę mało...ale nie narzekam. Dzisiaj temperatura tzw. odczuwalna to około O stopni. Dobrze, że nie wieje wiatr, na wodzie "szkło" o tyle istotne, że można wypatrzyć oczka drobnicy. A jak oczka drobnicy, to po dnią...drapieżnik. Poniżej "słodki widok" dla wędkarza trzymającego spinning w ręku. Dzisiaj stadka drobnicy przemieszczały się wzdłuż brzegu na długości około 200 m. Dla mojego krótkiego czasu było to optymalne i również łódeczką przemieszczałem się spokojnie za drobnicą wrzucając przynętę do wody. Długo nie trwało jak poczułem silne drgnięcie blanku wędziska. Szybkie zacięcie i jest.. chyba "szczupły...

Grudniowy Raduń z łodzi

Obraz
I mamy już grudzień. Leci ten czas "na łeb i szyję". Zimno, szaro, wietrznie a nas wywiało na ryby. Dzisiaj łowimy w centrum miasta na dziurach i dołach dobrze znanych Tomkowi z wieloletnich połowów. Wokół mamy miasto, jakby z daleka ładniejsze. Zresztą osądźcie sami.... Widok na MOSiR i plażę....całkiem nieźle Nadjeziorna promenada. Kto dzisiaj pamięta, że w tym miejscu był kiedyś spory rynek z wozami i końmi. Handlowano wszystkim, pamiętam dobrze ten zgiełk i hałas, sporo zwierząt przywożonych z pobliskich wsi. Teraz pomimo niedzieli jest cisza, niewielu przechodniów. Może zbyt zimno... No, ale miało być o rybach. Wybraliśmy się na szczupaka, gdzie Tomek preferuje casting jako metodę i duże jerki jako przynęty. Śmieję się z niego, że tymi wabikami to można tylko głuszyć ryby, ale wyniki jego połowów mówią same za siebie. Ma tych przynęt całe duże pudło. Do kieszeni kamizelki niestety się nie nadają... Każdy rzut to spory hałas, rozbryzgi wo...

Bezrybie, kormorany i kacza afera

Obraz
Wykorzystując wolne godziny przed pracą /pracuję w systemie II zmianowym/, bardzo ciepłe dni listopada wybrałem się ze spiningiem na łódkę kolegi Jacka. Uwielbiam, jak przyjadę jeszcze po ciemku i jestem świadkiem wschodu słońca, budzącej się przyrody. Jezioro spokojne, kilkanaście rzutów i nic. ByLo tak cicho, w oddali krzątające się łabędzie, odłożyłem kij spinningowy. Kubek gorącej herbaty z termosu ogrzewający dłonie i tak siedziałem, wpatrując się dookoła. Postanowiłem zobaczyć, co robią łabędzie... Miła para! Nawet nie przejęły się moją bliskością, a wręcz jak widać zachowały się ...dwuznacznie. W miejscu, gdzie Rurzyca wpada do jeziora Dąb, posadowione są resztki starej kładki wędkarskiej. Wykorzystuje je wszelkie ptactwo, a dzisiaj dostrzegłem kilka kormoranów wygrzewających się w porannym, listopadowym słoneczku. Ptaki są dosyć płochliwe, ale trzymając aparat cyfrowy w pogotowiu, cicho i ledwo poruszając wiosłami, spróbowałem podpłynąć jak...

Szczupak w słoneczne popołudnie

Obraz
W październikową sobotę wybraliśmy się we trzech  /ja, Paweł "Funy", i Tomek / na podbój Radunia. Całe  jezioro jest położone w obrębie miasta i okolicy, ciekawa linia brzegowa, no i ciekawie w wodzie. Raduń odkrywam na nowo dzięki Tomkowi, pokazał mi, że w tym jeziorze naprawdę można jeszcze złowić okazową rybę. Wypłynęliśmy w czasie, gdy widok nieba nie wróżył nic dobrego.... Słoneczko jednak przebiło się przez warstwę chmur i do końca dnia szczęśliwie panowała już dobra pogoda. Jak się później okazało to szczęście dopisało wyłącznie Tomkowi. Na pierwszej miejscówce po kilku rzutach kogutem coś zapiął...  Krótka walka, myśleliśmy wszyscy, że to ładniejszy okoń, bo i miejsce dobrze znane jako okoniowe. Ale już pod powierzchnią okazało się, że "przyłowem" był miarowy sandacz.  Oczywiście z większym natężeniem biczowaliśmy z Pawłem wodę, ale niestety bez efektów. Zmieniane miejscówki też były puste. Czas już było zbierać się powoli do domu...

Łowimy wszyscy...królem zostaje Roman

Obraz
Piękny sierpniowy poranek- to wszystkie ranne "ptaszki" już były na wodzie. Piszę o dwóch łódkach starszych panów / Mietek i Józek/ preferujących zasiadkę z łódki, łowienie białej ryby ewentualnie połów okonia i szczupaka na żywca. Na załączonym zdjęciu trudno ich wypatrzyć w oparach porannej mgły. Jest też Janek z zięciem Sebastianem, który każdą chwilę swojego krótkiego zachodniego urlopu spędza spiningując po jeziorach doliny Rurzycy. Janek jak stary weteran /zresztą i słusznie, bo łowi na jeziorach już wiele lat/ zna miejscówki, gdzie może ukrywać się szczupak. Wcześniej sporo brodził brzegami, teraz jednak łowimy wszyscy z łodzi, dużo wygodniej. Słońce już wzniosło się wyżej to i kajakowy spływ wynurzył się spoza cypla. Tym razem jest cicho i miło, jest "dzień dobry" itp. W kajakach widać dzieciaki, dla których taka wycieczka jest sporą frajdą. Niestety zdarzają się też "bandy" pijanych i rozwrzeszczanych grup. Że jeszcze ni...

Jezioro Zdbiczno...łyk Ameryki

Obraz
Podczas corocznych, rodzinnych wczasów w Zdbicach /osobna relacja/ zostałem zaproszony na połowy wędkarskie przez kolegę Tomka. Właścicielem łodzi jest Maciej, znany mi dobrze z kontaktów w mojej pracy. Jako, że mieliśmy w planie spędzić na wodzie cały dzień, to już wcześnie rano czekałem na małym pomoście, wpatrując się w dobrze znany mi widok /spędzamy tu urlop z rodziną od ponad 30 lat/. Najbardziej znanym i ulubionym miejscem, nie tylko moim, jest mała zatoka prawie na wysokości naszego ośrodka. Ośrodek jeszcze "śpi", jest cisza i spokój po które tu corocznie przyjeżdżamy. Przez tyle lat niewiele się tu zmieniło, ciągły brak pieniędzy na przystosowanie do warunków oczekiwanych przez klienta. Ośrodek został zresztą wystawiony na sprzedaż przez właściciela /PKS Wałcz/, liczę że nie pójdzie na zmarnowanie i zniszczenie, jak sąsiadujący obok /ośrodek po WPB/. Moją subiektywną opinią to nic bym tu za bardzo nie zmieniał, a bardziej ukierunkował się na np. wędkar...