Jesiennie na j.Raduń Duży
Miałem długą przerwę w łowieniu. Generalnie przez paskudną pogodę, deszcz z silnym wiatrem to chyba najgorsza rzecz w wędkowaniu. Ale w niedzielę miało być pogodnie, więc z Tomkiem zaplanowaliśmy połowy na j. Raduń Duży. Rano, na brzegu jeziora, okazało się, że "pogodnie" to przewalające się nad głową ciemne chmury i spory wiatr. Nie wróżyło to nic dobrego...ale nie odpuszczamy. Widok Wałcza od strony naszego portu tym razem szary i ...uśpiony.
Jak zwykle rozpoczynamy od miejscówki zwanej "wądołami" /nie wiem skąd nazwa pochodzi/, moim zdaniem to miejsce bardziej wiosenne. Drapieżnik podchodzi tam do płycizny mocno porośniętej moczarką.
Zero brań, więc długo nie zagrzaliśmy tego miejsca. Robię fotkę na przebudowywaną i adaptowaną na apartamenty i mieszkania starą wieżę ciśnień. Projekt w mieście mocno dyskutowany, ja osobiście jestem "za". Wieża mocno wpisze się w krajobraz miasta i będzie jego wizytówką.
Jeszcze szpeci rusztowaniami, ale z nastaniem wiosny , w otoczeniu zieleni...będzie pięknie.
Wokół nas przepływają trenujący kanadyjkarze, za chwilę kilkanaście innych łódek. Oczywiście w asyście motorówek rozdzielających fale na lewo i prawo. Nie lubimy tego zbytnio....Ale niedługo olimpiada....
Jesteśmy na nowej miejscówce. Tomek łowi multikiem, używając dużych, "jesiennych" przynęt na drapieżniki.
Metoda jak widać skuteczna, bo ładny mętnooki skusił się na jeden z jego wabików. Krótka walka i sandacz "dobrze 50+" już pozuje do foto. BRAVO☝☝☝
Ja preferuję wybitnie siedzącą metodę połowu i może też łódka, na której pływamy, jest "stabilniejsza". Tłumaczę to dobrym rozłożeniem 😜środka ciężkości....
I wcale mi to nie przeszkadza dostać "co nie co" z głębin naszego, miejskiego jeziorka. Tym razem szczupak 60+, który połakomił się na widoczną na zdjęciu "żarówkę", czyli bardzo kolorowe kopyto Relaxa. Mieliśmy jeszcze kilka brań, niestety "pustych". Za moją przynętą wyszedł z głębin sandacz aż pod burtę łodzi, zamachał ogonem...i tyle.
Byłem przekonany , że w taką pogodę to tylko "pozytywnie zakręceni" wyrywają się z ciepłych domów, ale się myliłem. Co chwile było słychać rozmowy ludzi uprawiających bieganie. Grupkami i pojedynczo okrążali wielokrotnie jezioro.Też wielkie BRAVO👍👍👍
Coraz bardziej zimno i szaro. Trzeba się zbierać do domu. Mijamy w drodze powrotnej zalane wodą pomosty na Tawernie, obrazuje to wysoki stany wód na naszych rzekach i jeziorach. "Trochę" jednak padało...
Pozdrawiam-Janusz
Komentarze
Prześlij komentarz