"...złe miłego początki..."

"Przestawiłem" słowa starego powiedzenia w tytule dzisiejszej relacyjki, ale oddają w/g mnie ten dzień naszej wyprawy. Czas jak zwykle ten sam, zapisy pogodowe ICM-u poprawne, więc długo się nie namyślaliśmy ze Zbyszkiem. Piąta rano, a już stałem na brzegu jeziora. Spojrzenie w drugą stronę, fotka już z ławki łódki, krótka rozmowa o kierunku i planach łowienia. Rozpinamy wędziska, zakładamy przynęty /podglądamy ukradkiem ", co założył kolega?😂😂"/. Zapytacie się, gdzie te "...złe miłego początki...", ale niestety było pioruńsko zimno, kilka stopni, a na wodzie to się odczuwa podwójnie. I niech Was nie zwiedzie uniesiony kciuk Gruszki. Podniósł go, bo promienie słońca zaczęły ogrzewać zmarznięte dłonie , uszy i ...resztę. Zresztą ciepła kurtka, polarek uratowały chyba dzisiejszą sytuację kolegi.😁😁 I tu się zaczęło to "...miłego...", Zbyszek dostał na szczupakową przynetę pięknego okonia. Znawcy zresztą zawsze mówią , że porządny okoń nie bo...