Jakie są dni przedświąteczne i świąteczne, to każdy doskonale wie. Wiele przygotowań, długie zasiadki za stołem, jedyną zaletą jest spotkanie rodzinne. Więc, gdy zadzwonił Roman z nieśmiałą propozycją "sprawdzenia pogody nad Górnym"😁😁 byłem już gotowy. Wyjechaliśmy dobrze po śniadaniu /normalnie to wyjeżdżamy skoro świt/ No, ale są święta...Jezioro przywitało nas sporym wiatrem i chłodem. Ale, co tam, lata doswiadczeń i dobre ciuchy /dzięki Janek Skipor/pozwalają takimi drobiazgami się, nie przejmować.
Niestety inny widok nas zasmucił ...widok naszej łódki zalanej wodą w takiej ilości, której nigdy nie widziałem.
"Romuś, a mówiłem żeby wziąć wiadro" ...teraz bujaj się z wylewką 5l. Oczywiście żart, wylewaliśmy na zmianę i zajęło nam to trochę czasu. Taka mała rozgrzewka...😀
W naszym porcie na brzegu leży kilka łódek czekających na wiosnę. Na falach jeziora bujała się tylko nasza, i chyba tak będzie do wiosny, bo pogoda na zimową nie wygląda.
Pora się przedstawić: oto wieloletni wędkarz "praktyk" Roman. Jest chyba najbardziej "fanatycznym" miłośnikiem tej dziedziny, najczęściej z nas przebywa nad wodami.
Mnie tez już chyba niedaleko do "fanatyzmu", bo długo nie opieram się zaproszeniom Romana. Jak tylko jest czas i pogoda, to już jestem też nad wodą. Polecam...
No i jest...pierwsze krótkie stwierdzenie Romana . "Krótki"... padło dalej. Przytrzymaj go w wodzie, to na zdjęciu będzie potwór ...to mój krótki śmiech😂😂 No i kto powie, że miał około 40 cm?
Na wodzie pływało około 6 par łabędzi, co jest dobrą prognozą na wiosnę. jest niestety kilka czynników, które mogą przeszkodzić. Głównym złem jest ...człowiek, a bardziej stwór na dwóch nogach. Bo co można sądzić o osobnikach rozbijających i niszczących gniazda tych pięknych ptaków. Bydło...😡😡😡
Gromkie "jest" wydobyło się z moich ust. Tych kilka pierwszych chwil , to nie wiadomo z czym się ma do czynienia, więc adrenalina działa. Oczywiście najczęściej osobnik nie nadaje się do tabeli rekordów. I tym razem tak było...
Ale punkt jest w rywalizacji koleżeńskiej z Romanem. "Szczypak" nie miał chyba 40 cm, szybko odpięty i wypuszczony. Ale uśmiech na mojej twarzy pozostał....
Dużo czasu nie miałem, bo Roman krzyknął: "spójrz do góry"...a tam kołowała wysoko nad naszymi głowami para ...orłów. Ogromnie rzadki widok, przez te wiele lat mogłem zrobić fotę tylko dwukrotnie. Dzisiaj tylko jednemu, bo drugi szybko uciekł z kadru. Podejrzewam, iż była to para, więc może wiosną...? Trzymamy kciuki.
Wziąłem do torby kilka pudełek z wieloma przynętami a używałem ...2 szt. Targać ponad 2 kg ołowiu i nie tylko, to trzeba nie mieć rozumu. Ale u wędkarzy już tak jest... Łowiliśmy z Romanem na Cannibala, zwanego potocznie "policjantem", łowna przynęta, wszystkie ryby w dniu dzisiejszym ją polubiły. Roman oczywiście w międzyczasie złowił wiekszego szczupaka , który żle zapięty uciekł przy samej burcie. No i przegrywam 1: 2😀
Robi się już szarawo, a jak się spytałem Romana o czas, to nie uwierzyłem, że minęła już 4 godzina połowów. Stanęliśmy na ostatniej "miejscówce", i znowu "jest" Romana. Można zawału dostać...😂😂 Walka krótka, bo niewymiarek 40 cm.
"Zrób mu fotkę, bo jak wiosną spotkam go znowu, to zobaczymy czy rośnie". Oczywiście przynęta to "policjant" a łowca, to jak zwykle zwycięski ... Roman.
Spadamy Romuś, bo może w domu martwią się o nas. Aż nie chciało się odpływać, wiatr przestał wiać, zrobiło się jakby cieplej. Niestety dzisiaj już koniec, ale...do następnego✋✋
Dzięki Roman za miłe towarzystwo
Pozdrawiam - Janusz
Super relacja i udanych dalszych połowów na tym pięknym terenie👍👍👍
OdpowiedzUsuńNo to warto było wyskoczyć. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń