Dawno już nie "stukałem" w klawisze klawiatury, to może w te nadchodzące miesiące popracuję więcej. Oczywiście latem łowiliśmy sporo, w wielu miejscach i z różnym skutkiem😂 ale siadanie do komputera nie przychodziło łatwo. Zamknięto nam jezioro na którym tak wspaniale łowiliśmy szczupaki z pontonu /kilka relacyjek jest w blogu/. Oczywiście decyzję podjęły Wody Polskie /tylko na to ich stać/. Podobno "pisze się " nowy operat wodny😡. Ale dosyć...szkoda nerwów.
Kilka wcześniejszych wypraw niestety przepływaliśmy "na pusto", no nie łowiła moja skromna osoba /kolega Roman coś tam zawsze wydłubał/. Pływaliśmy za szczupakiem, ale jest chyba za ciepło i z żerowaniem drapieżnika jest słabo. Dzisiaj byłem również przygotowany /wędziska, przynęty/ na połowy szczupaka, ale krótko przed wyjazdem zmieniłem decyzję...tylko okoń. Pogoda wspaniała, słonecznie, bezwietrznie. Jezioro przywitało mnie "szklaną" taflą. Chwilę stałem obserwując ruchy drobnicy, polujące ptaki. Wszędzie...cicho.

Nasi koledzy wędkarze już przewrócili łodzie, będą oczekiwały wiosny. Nasza bedzie pływała do pierwszych przymrozków i też damy jej odpocząć.
Jak zwykle znajoma para łabędzi będzie mi towarzyszyła podczas łowienia. To bardzo dobrzy znajomi, nic nie mówią, obserwujemy siebie nawzajem ...z oddali, czasem pięknie przelatują obok.
Nad głową przelatuje czasem inny, głośny i ...obcy ptak. Dobrze, że rzadko zakłóca ciszę.
Nawiązjąc do tego "ptasiego" tematu muszę się pochwalić, iż udało mi się dzisiaj uchwycić bielika. Był chwilę, daleko; to i zdjęcie nie jest pierwszej jakości...ale jest.☝☝
Na ławce leżały pudełka z przynętami, o wiele za dużo. Ale ta maniera trwa już wiele lat, że noszę stertę pudeł pełnych przynęt, a przez kilka godzin łowienia używam tylko kilku...przynęt.
Zobaczyłem, że pojawiło sie kilka kółek od żerującej drobnicy, to szybko złapałem wędzisko z bocznym trokiem. Pierwszy rzut, powolne prowadzenie i..."słodkie" drgania delikatnej szczytówki. Po zachowaniu ryby wyczuwam, że nie jest mała, rzucanie łbem powolne i silne. W lewej dłoni trzymam uchwyt podbieraka i ...jest☝. Okoń 31 cm, jeden z większych tego roku. Nigdy bym się nie spodziewał, że złowię go w ...listopadzie.
Wokoło dalej cisza, widać dalej drobnicę, łowi sie cudownie.
W sumie złowiłem kilkanaście okoni w przedziale 20-31cm. O dziwo tylko kilka było mniejszych, wszystkie w dobrym zdrowiu /może trochę zestresowane😀/popłynęły po odwróceniu siatki. Jeszcze się zobaczymy...😀
Nawet nie zauważyłem, że słońce dotykało już wierzchołków drzew. Czas do domu, starczy na dzisiaj,
i tak było SUPER.
Pozdrawiam - Janusz
Świetna relacja i piękne zdjęcia! Udanego łowienia życzę
OdpowiedzUsuń