J.Bytyń-podlodowe, lutowe połowy


Jezioro Bytyń to ogromny akwen, ale przy podlodowych poszukiwaniach, to "ziemia obiecana" dla wędkarzy. Króluje oczywiście płotka, ale łowi się też okonia i to ładnego garbusa. Przyjechaliśmy w kilku chłopa, zawsze to raźniej, można pogadać, a i ...bezpieczniej. Czesiek pierwszy dorwał się do jedynego świdra...





Po chwili już łowił , siedząc na małym stołeczku wędkarskim. Obok termos z "czymś" gorącym; przyda się, bo połowimy kila godzin.




Panowie wszyscy już pokręcili swoje dziury, zanęcili i w skupieniu wpatrują się w czubek czułego spławika. Dla zwykłego laika to jakaś  bezsensowna, dziwna zabawa, jak to kiedyś usłyszałem. Dla prawdziwego wędkarza, to przy dobrej pogodzie, niezłym towarzystwie- cudownie spędzony czas. A jeszcze jak są brania ryb...




Mnie w tym towarzystwie również nie zabrakło, uwielbiam te zimowe, czyste powietrze, Jak to mówią Amerykanie "nie jest ważna pogoda, tylko strój, jaki na siebie włożysz". Toteż ciepła, puchowa kurtka z nieodzownym kapturem, buty z grubą podeszwą, no i od wewnątrz ciepła bielizna. Jak jest ciepło to jest ...super.




Kolega Zbyszek preferuje ciepłą, włochatą czapkę i modne "gumofilce". Buty te powoli wypierają nowe wymyślone specjalnie na zimowe warunki piankowe trzewiki z grubą podeszwą.




Trochę o sprzęcie spróbuję napisać, każdy ma coś swojego i niepowtarzalnego. Sklepy nie rozpieszczają wędkarzy podlodowych, więc sami tworzymy swoje "niepowtarzalne" wyroby. Moje wędzisko składa się ze szklanego, wyszlifowanego pręta od krowiego pastucha elektrycznego. Rękojeść gumowa, a do niej przymocowana rosyjska mała "treszczotka". Oparte to wszystko na jakimś drewnianym kołku dla ułatwienia poderwania przy braniu ryby. Siteczko, podebrane z domowej szuflady, służy do wybierania lodu z zamarzającej dziury, a strzykawka z serkiem topionym jako przynętą na płocie. Ot i wszystko...





Spędzaliśmy tak kilka godzin, łowiąc kilkanaście, czasem kilkadziesiąt płotek. Nie były to okazy / takie około 20 cm/, ale  smak smażonej, świeżej płotki podanej na gorąco z dodatkiem kufla zimnego piwa to każdy pamięta zawsze. I stąd informacja dla laików...dlatego łowimy zimą.



Pozdrawiam- Janusz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szpital, bezrybie i niezły..."krokodyl"

Rurzyca czy Piława? wędkarski dylemat.

Rozpoczynamy sezon...nareszcie