Łowiliśmy płocie, a złowiłem...kaczkę.

Wspaniała, słoneczna niedziela, którą już wcześniej ze Zbyszkiem zaplanowaliśmy na łowienie płoci w naszym zakątku jeziora Bytyń. Byliśmy tam sami jak zwykle, miejscówka dobrze przygotowana /podkarmiamy grubą kukurydzą i łubinem/ to i jest nadzieja na dobre połowy. Na drugim krańcu zatoki również zajęte kładki, i to kładki naszego kolegi Romana "Kruka". On nas zresztą namówił na zbudowanie naszej, pomagał również w jej budowie. Śmiejemy się z niego, bo gdzie nie stąpnie nad jeziorem to zaraz zabiera się do budowy kładki wędkarskiej. Nie mamy ze sobą lornetki, ale od czego jest aparat cyfrowy. Dobrze widać znajomą sylwetkę, chłopaki porozbierali się "do rosołu" i korzystają z uroków słońca. Roman zresztą długo nie wytrzymał i wybrał się do nas na mały spacer. Miło było wymienić opinie o dzisiejszych braniach, rybach itp. i tak zwyczajnie pogadać. Trochę nam zazdrościł tego miejsca, bo cale przedpołudnie mieliśmy zacienioną miejscówkę, a...