Jesteśmy nareszcie na wodzie, z wędziskami spiningowymi w dłoniach, pierwsze nieporadne rzuty. Czekaliśmy na tę chwilę całą długą zimę. Wiosna nadchodzi bardzo powoli, jest jeszce zimno, ubrani jesteśmy ciepło, jak się okaże po kilku godzinach "za ciepło"😀😀 Ulubone jezioro przywitało nas lekką mgiełką, którą rozpraszał słaby wiatr. Zgodnie z prognozami pogody ma być słonecznie i kilkanaście stopni około południa. Zobaczymy...
Przywitał nas również dziwnie nastroszony piękny niezmiennie łabędź. Pływał wokół nas niedaleko i nie mogłem się oprzeć, aby go sfocić.

Za chwilę się okazało, że niedaleko ptaki stworzyły w trzcinach rodzinne gniazdo i samiec próbował przegonić intruzów. Opłynęliśmy miejsce z daleka...
I jest, pierwsze pobicie tej wiosny. Oczywiście Zbyszek podciągał powoli małego szczupaka, ale jakże mocno się cieszyliśmy, że był.
Zbyszek złowił go na perłowego twistera, który dostał w prezencie od wnuczka,Stasia.
Producentem jest firma Polspining, a przynęta zwie się ..."Krzywy Zbyszek". 😂
Spotkaliśmy dwójkę wędkarzy na małym pontonie, spiningowali z odrobinę lepszym wynikiem, bo z dwoma złowionymi "szczypakami".
Mała zatoczka otoczona uschłymi drzewami, bagnem, ale wczesną wiosną ...obiecująca. Niestety oprócz stada krzykliwych żurawi nie przyniosła żadnych wyników.
Po wypłynięciu z zatoki Zbyszek złowił już "50+"...przybiłem "piątkę" ...zazdrośnie.😁
Widać, że to wolne, majowe dni, bo na wodzie mieliśmy nowe towarzystwo. Panowie biczowali trzcinowiska, ale po krótkiej rozmowie dowiedzieliśmy się o braku jakichkolwiek pobić.
W powrotnej drodze próbowaliśmy zawitać do mocno zarośniętej grążelami zatoki, odwagi starczyło nam tylko na jej początek. To nie jest miejsce na pływanie z silnikiem elektrycznym. Najlepiej chba na wiosełkach i ...w pojedynkę.
Zbyszek zrobił mi "klimatyczną" fotkę...spoglądam na nią i myślę o następnej...diecie odchudzającej.😁😁
Zostałem dobity już na finiszu. 65 cm złowione przez Zbyszka na "Krzywego Zbyszka". Królem dzisiejszego polowania ogłaszam Zbyszka zwanego "Gruszką". BRAVO☝☝
Wszystko, co dobre, kończy się szybko. Cały zestaw gotowy do drogi, jest bezpieczniejszy i dużo wygodniejszy od pontonu. Dzięki koledze Mirkowi mamy możliwość wędkowania w super warunkach.
v
Trochę włożonej pracy w remont łódki zaowocował takim finałem. Myślę, że było warto...
Pozdrawiam - Janusz
Świetne zdjęcia👍i udanych połowów!!!
OdpowiedzUsuńU nas też wyniki marne tej majówki. Czekamy na więcej.
OdpowiedzUsuń