Czy mamy miesiąc maj? Pobudka o 4,30, spojrzenie na termometr...8stopni. Kurtka na plecy i bez dyskusji, wolę ją zdjąć na łódce niż dzwonić zębami z zimna. Gruszka już wjeżdżał na podwórko...oczywiście 15 minut przed czasem. Stary rocznik..."Procedury" /każdy wie, co ma robić/ są dotrzymywane więc w kilka minut juz byliśmy z podczepioną łódką w drodze. Stanąłem nad brzegiem jeziora i dopiero odczułem tę niską temperaturę. Brrrr...zimno.
Po wypłynięciu "oblepiła" nas mgła potęgująca zimne powietrze. Oj, przydałby się dodatkowy polarek 😀
Zbyszek chciał poprawic nastroje stwierdzeniem, że "jak wyjdzie słoneczko to zrobi się cieplej". Niestety na poniższym zdjęciu dokładnie widać, że ogrzeje nas ...trochę później😀😀😀
Opłynęliśmy już jedną z najbardziej obiecujących zatok, ale żadnego uderzenia szczupaka nie było. Podszczypywanie przynęty przez okonki przynosiło wyłącznie ...wzrost adrenaliny. Kilka okoni /okonków/ złowilismy, ale wszystkie w jednym wymiarze...małym. Odniosłem wrażenie, że bierze ciągle ten sam pasiak...😀 No sami powiedzcie, że miejscówka jak marzenie... a tu nic, żadnego puknięcia.
Mogliśmy się rozejrzeć dookoła, podziwiać piękno otoczenia. Jezioro, albo jego duża część, jest otoczona bagnami. Ta niedostępność stwarza świetne warunki dla wszelkich gatunków ptactwa.. Jak przypływamy tak wczesnie, to skrzydlate towarzystwo budzi się głośno, królują żurawie, trzciniaki i wiele innych. To trzeba usłyszeć...
Jest też wielu ptasich drapieżników, na każdej wyprawie spotykamy polujące myszołowy, jastrzębie, przylatuje czasami bielik.
Ale miała być relacyjka o rybach. Kilka godzin porannego pływania i pierwsze pobicie u mnie . Bez rewelacji, szczupaczek 55 cm...ale cieszy.
Zbyszek trochę ...zamilkł,bo dopłyneliśmy już do końcówki jeziora, a na tablicy wyników 1:0 dla mnie. Al własnie ta końcówka wielokrotnie pokazała, że jest jednym z najlepszych miejsc do łowienia. Usłyszałem krótkie... "jest" i Gruszka ciągnął niezłego rozbójnika. Wczepił się przynętą w podbierak więc musiałem go wydobyć chwytem "za kark". Udało się... Szczupak 68 cm i królem polowania został Gruszka. Uśmiech stanowi o wszystkim😀😀
Pozdrawiam - Janusz
Rewelacja!!!Gratulacje i piękne fotografie, miejscówka bajka👍
OdpowiedzUsuńpogoda idealna no i znowu remis. Gratulacje
OdpowiedzUsuńBrawo panowie. Super tekst. Piękna pasja. Pozazdrościć i gratulować!
OdpowiedzUsuń