Łowię z synem na j Górnym...szukamy okoni
Nic specjalnego się nie dzieje /nie licząc cholernego wirusa/ wędkarsko. Kilka wypadów na szczupaka nie było na tyle ciekawych, że nawet nie wyjmowałem aparatu. Za oknem "szaro-buro", więc słuchawki na uszy, ulubiona muzyka to może coś wyskrobię albo wyklepię na klawiaturze kompa. Pozostao kilka folderów, zdjęć z poprzednich miesięcy...no to do roboty. Na "pierwszy ogień" pójdą czerwcowe połowy z synem Tomkiem. Rzadko nas odwiedza /przeniósł się do Trójmiasta/ to staramy się wykorzystać spotkanie do maximum...wędkarsko też. Tym razem wypad z postanowieniem złowienia kilku okoni. Oczywiście wiekszość zdjęć wyszło z ręki Tomka ...więc oglądajcie i opiniujcie. Spłoszyliśmy stadko traczy, uroczych kaczek z nastroszonym brązowym czubkiem. Jeszcze się z nimi spotkamy... No i oczywiście, jak zwykle na swoim stanowisku "wędkarski wiarus" GRZEŚ. Na pytanie "czy coś bierze?" - zdawkowe "g...o bierze" I wszystko jasne😀 Kilka rzutów i zaczynały si...