Bezrybna ale..piękna wyprawa

Zostało mi jeszcze kilka dni z bieżącego roku, to postanowiłem wykorzystywać je pojedynczo na całodzienne wyprawy wędkarskie. Ostatni dzień września był właśnie takim dniem więc krótka rozmowa z kolegą Jackiem /zamierzałem odwiedzić jezioro Dąb, a tam Jacek przycumował swoją łódkę/ i rano zameldowałem się w małym trzcinowym porcie. Słodki widok dla wędkarskich oczu, woda spokojna, /będzie dobrze widać miejsca gromadzenia się drobnicy. Wokoło przewaga koloru zielonego,, na drzewach jeszcze sporo liści, trzcina zielona, jakby to była pełnia lata. Trochę suchych liści w łódce, chłód przenikający przez ubranie, świadczą o nieuchronnej jesieni. Lubię bardzo pływać po tym niewielkim jeziorze, bo tak jak dzisiaj jestem sam, mogę bez przeszkód obserwować otaczającą przyrodę. Łowienie np. na jeziorze Raduń już jest zupełnie odmienne /odgłosy miasta, motorówki, kajakarze, biegający brzegami ludzie itp./Tutaj, gdzie nie spojrzę, to cudowny spokój. Z trzcin wychyliła mi się ...