ZDBICE 2008...trzeba walczyć do końca


Chciałbym w niewielu słowach i kilku wysłanych fotkach podzielić się z Wami z paru dni spędzonych rodzinnie, ale i wędkarsko w ośrodku PKS w Zdbicach.
Od samego początku nie dopisywała pogoda. Chmurzyska przewalały się po niebie i nie było widać końca... nie wspomnę o deszczu:



 

Wykorzystywałem słoneczne poranki na buszowanie po ulubionych łowiskach:




Cisza, tylko plusk wyrzucanej przynęty...czasem „nieme” towarzystwo:




Wyników żadnych, a już na pewno nie wartych stukania w klawisze i robienia fotek. Kolega Roman z „harleyowego ” towarzystwa zapragnął odwiedzić jez. Górne i połowić płocie. Trochę się obawiałem czy na dawno nie nęconym łowisku, coś dostaniemy, ale wybraliśmy się wczesnym rankiem. Nie było najgorzej, kilka płoci powyżej 30. cm, wspaniała pogoda:





Duże płocie łowił Roman:


 

Ogólnie wyniki niezłe, oby każdy wędkarski dzionek tak zaliczać:




21 sierpnia zostałem sam na jeziorze i postanowiłem poganiać na swojej łupince za „szczupłym”. Poranek pogodny, 6 rano, około 10 m od łódki duży wir za ściąganym 4 cm woblerkiem Rapali Ratlinem i poczułem spory ciężar na kiju. Hamulec zaterkotał cicho , ale długo. Chyba niezły, pomyślałem i w tej chwili wyszedł na powierzchnię. Już miałem kiedyś na kiju „potwora” z Górnego, ten był mniejszy, ale pokręcił mnie na łódce, dwa razy pobuszował w trzciny i pod łódkę. Zmęczonego doholowałem pod burtę i chwytakiem wciągnąłem do łódki. W ośrodku sesja foto:
 






Zmierzony, zważony komisyjnie: waga 5,03kg długość 88cm.



Pozdrawiam - Janusz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szpital, bezrybie i niezły..."krokodyl"

Rurzyca czy Piława? wędkarski dylemat.

Rozpoczynamy sezon...nareszcie