Samotny wypadzik na jezioro Górne

Dzięki mojej kochanej wnuczce, Julce, która wyręczyła mnie w codziennych obowiązkach, mogłem zaplanować samotny, wędkarski wypad. Samotny, bo moi współtowarzysze połowów, w tym dniu niestety, nie mogli mi towarzyszyć.Wyruszyłem gdzieś około godziny dziewiątej, wyluzowany, w samochodowym radiu /a właściwie nazywając odtwarzaczu ,bo jak w minionym czasie zrobiono z radiowej "trójki" ....😡😡 to wstawiłem coś w dziurę po odbiorniku, co odtwarza moją ulubioną muzykę z You Tube.👍 Niestety, humor straciłem już po minięciu węzła drogowego. Wycięte drzewa, poryte pasy lasu, wszystko pod budowany drugi pas drogi szybkiego ruchu. Niestety, nawet po skręcie na drogę do Czechynia leśnicy zrobili swoje leśne "porządki". Pozostawione samotne drzewa na wyciętych pasach pięknych, zielonych lasów nie poprawiają nastroju. Dobrze, że chociaż w głośnikach słyszę ulubionego Van Morrisona i "Someone Like You". ' Za kilkaset metrów w Głowaczewie poprawia mi również nastrój...