"Bytyńskie" okonie-nareszcie połowiliśmy
No i jest, dawno oczekiwany i planowany tygodniowy urlop. Umawiałem się z kolegą Tomkiem, że spróbujemy połowić okonia na Bytyniu. We wcześniejszych relacyjkach opisywałem możliwości Tomka /łódka, miejscówka na wyspie/ tak, że trafiłem, jak to się mówi: "na gotowe". Łódeczka bujała się przy pomoście, a w oddali zieleniły się dwie wyspy. Tomek usiadł jak zwykle przy sterze nowego silnika, a jego znajomość miejscówek jeziora dopełniona jeszcze wskazaniami sondy zapowiadała ...sukces. Zresztą uważam, że na tak dużym akwenie to ...minimum. Moja rola na łodzi to zapewnienie dobrego...balastu😀 i obsługa kotwicy. Na swojej wodnej trasie spotkaliśmy łódź rybaków. Stawiali kilkaset metrów sieci sielawowych. Ryby tej jest coraz mniej w jeziorze, intensywne połowy doprowadzą do tego, że moje wnuki nie będą miały możliwości zachwycania się smakiem wędzonej sielawy. Ci co próbowali, to potwierdzą, że może konkurować spokojnie z wędzonym węgorzem. Zawodo...