Łowimy z Tomkiem na j. Górnym

Widujemy się z Tomkiem rzadko, zbyt rzadko jak na kontakty ojca z synem. Mówię oczywiście z pozycji ojca. Jak Tomek wyraził ochotę na wspólny dzień nad wodą ze spiningami w rękach... wniosek urlopowy był wypisany. Wybraliśmy j.Górne, moją wygodną ponad miarę łódź i wczesny , czerwcowy poranek. Jezioro przywitało nas lekkim chłodem i unoszącą się nad wodą poranną mgłą. Okazało się, że pomimo wczesnej godziny nie byliśmy pierwsi. Przy brzegu, łowiąc żywca na okonie siedziała na łódce para moich kolegów "po kiju". Pogadaliśmy o dzisiejszych planach, połowach w poprzednich dniach...ot takie wędkarskie pogaduszki. Nie przeszkadzało to młodym kaczkom przepłynąć bez strachu między nami. Młode to jeszcze... "ufne". Daleko na wodzie również poranny ruch, kto żyw to wypływa z trzcin. W powietrzu przykuł naszą uwagę żuraw, swoim majestatycznym, pięknym lotem Spiningi w dłonie, ale Tomek oczywiście przejął aparat w swoje dłonie /jest lepszy, jak wi...