Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Trzy razy S - samolot, sójka i szczupak na j.Górne

Obraz
Cały tydzień był trochę nerwowy, przygotowania do rodzinnych uroczystości /komunia, urodziny wnuczek/, goście w domu. W niedzielę już zaplanowałem , że "odreaguję" ...oczywiście nad wodą. W poniedziałek "skoro świt" byłem nad wodą. "Szaro, buro i ponuro", ja i oczywiście na wodzie  niezawodny Grześ. Z daleka słychać już było łabędzie, przeleciały z szumem skrzydeł nad moją głową. Piękne ptaki, są zawsze obecne wśród nas i mamy to szczęście obserwować je na naszym jeziorze. Na krótko zawitał kolega Czesiu, złowił kilka "żywców" i popłynął na swoją miejscówkę. W górze usłyszałem narastający głośny warkot. No tak, brutalnie wtargnął w naszą ciszę samolot, jak się okazało później, wykonywał opryski w lesie a na jeziorze wykonywał powrotne nawroty.  Wolę jednak szum skrzydeł łabędzi, niż latający mi nad głową mechaniczny , głośny jak diabli skrzydlaty potwór. Wszystko ok, ale ryba niestety nie dopisała tego dnia. Pozo...

Relax, odpoczynek i ...wędkarstwo na j. Górnym

Obraz
Po przepracowanej sobocie, na niedzielę czekałem z przelatującymi przez głowę planami odwiedzenia najlepiej obiecujących miejscówek. Jechałem trochę "przeładowany", bo w pierwszych godzinach w planie był połów płoci na starym łowisku, więc oprócz spiningów, pudełek z przynętami do torby trafiły akcesoria na "białoryb" i mój bat. Wyjazd trochę po 4 rano i w Głowaczewie byłem około 5, przejeżdżając  obok urokliwego kościółka. Zdjęcie nienadzwyczajne ...ale urok miejsca oddaje😀 Zgadnijcie kogo spotkałem już nad wodą. Oczywiście, Grzegorz już łowił w najlepsze, klął, że bierze mu drobnica. Pogadaliśmy chwilę i popłynąłem na swoje łowisko. Po drodze musiałem wystraszyć "Szarą Damę"- tak nazwałem naszą siwą czaplę. Piszę naszą , bo zatokę również obrała na swoje łowisko  , Niedziela, to i będzie chyba na wodzie tłoczniej. To "tłoczniej"to oczywiście na wyrost, bo każdy ma swoje miejsca i to wielkie jezioro pomieści wszystkich. Pod...

Majowy, samotny spining na j. Górnym

Obraz
Po  bezrybnym wypadzie na j. Raduń zapragnąłem poczuć jakieś szczupakowe drgania na blanku kija. Ci, co spiningują, doskonale wiedzą, o czym piszę. Im dłużej łowię, dochodzę do wniosku, że w tym łowieniu to uderzenie szczupaka i jego hol jest najważniejsze, jego wielkość schodzi na plan dalszy. Tak to czuję... Ale do rzeczy. Jak zwykle pobudka o 4 rano, trzaśnięcie drzwiami samochodu na leśnym parkingu kilka minut po piątej. Jezioro wita mnie piękną taflą wody i wychylającym się powoli słońcem.   Na swojej miejscówce z kijem w dłoniach siedzi już Grześ. "Co tak późno przyjechałeś?"-przywitał mnie jakby z wyrzutem. Co tu odpowiadać, jak on przyjechał 16 km...rowerem. I tak prawie codziennie...a na karku 70 latek. Stara, twarda gwardia... Po małej godzince na jeziorze zameldował się również Czesio z kolegą Rysiem. Powoli robiło się "tłoczno". Oczywiście żartuję, bo do Radunia to jeszcze dużo brakuje. Jak zwykle powoli i cicho zmierzam do mojego u...

Bezrybny "pochód' po j. Raduń Duży

Obraz
Od wielu lat 1 maja kojarzy mi się wyłącznie z wędkarskim świętem, czyli początkiem sezonu spiningowego. Najtrudniej wybrać miejsce ...świętowania czyli jedno z wielu oczekujących miejsc w naszej okolicy. A miejscówek jest sporo... Tym razem Tomek namówił mnie na nasz Raduń Duży. Umówiliśmy się po śniadanku około ósmej, krótka dojazdówka i po chwili kolega sterował na pierwszą miejscówkę-"wądoły". Za plecami spoza drzew wychylała się nasza wieża ciśnień /po staremu/, a teraz "apartamenty".  Ubrałem się chyba trochę "za ciepło" bo zapowiadała się dobra pogoda. Odnowiona wieża i "przytulony do niej nowoczesny budynek wywołują dyskusje w mieście. Wiadomo, co Polak to inna opinia. moim zdaniem dobrze, że idziemy do przodu, wiele lat stała bez użytku. Z ta pogodą to chyba przesadziłem , chmury nad miastem nie zapowiadały niczego dobrego. Wokół nas jezioro "żyło" swoim życiem. Wędkarze , kajakarze młodzicy z MOSiR, kadra ...