Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Powtórka ...ale samotnie na jeziorze Górnym

Obraz
Niedziela rozpoczęła się od małych zawirowań z czasem. Zmiana czasu zimowego na letni sprawia, że część zegarów samoczynnie się przestawia inne trzeba przestawić ręcznie. Oczywiście domownicy gubią się w tym wszystkim. Wyjechałem na jezioro mniej więcej o tej samej porze, co wczoraj. Czekałem na łódce na kolegów, którzy awizowali swoje towarzystwo, niestety, jak się okazało, na próżno. Jezioro przywitało mnie niezmąconą taflą wody.  Lubię łowić na takiej wodzie, gdzie widać każde wychylenie, drgnięcie i ruch spławika. Wpatrywanie się kilkugodzinne w jeden punkt dla nie wędkarzy jest bardzo niezrozumiałe. Ja i wielu innych twierdzimy, że taki widok jest ..piękny. Ryba brała dzisiaj trochę mizerniej, ale za to złowiłem kilka ładniejszych płoci. Niby dzień jak wczoraj a brania zupełnie inne, delikatne i wymagające dużego skupienia. Po zważeniu wyświetlacz wagi wskazał 3,3 kg.  Ciepło już było bardzo, niektórzy porozbierali się "do rosołu"....

Wiosenna, słoneczna sobota na jeziorze Górnym

Obraz
Naaaareszcie ciepły, słoneczny weekend. Musiałem czekać do końca marca, aby skojarzyć moje dni wolne z ładną pogodą. Pogodą, która umożliwi pierwsze połowy płoci z łódki. Oczywiście, jak co roku, inauguracja sezonu to jezioro Górne, tym bardziej, że jako jedni z nielicznych, zwodowaliśmy łódkę po zimowym leżakowaniu. " Patiomkin II" czekał przy "łysym" brzegu o tej wczesnowiosennej porze.  Jezioro dopiero budzi się z zimowego snu, ale w taką pogodę mam wrażenie, że  budzi się szybko. Odgłosy ptasich  nawoływań niosą się daleko, ptaki nie zwracają zupełnie na nas uwagi, zajęte sobą. Jak wcześniej pisałem, to leżące na brzegu łódki kolegów świadczą, że jesteśmy w tym roku jednymi z pierwszych. Jak zwykle zresztą... Widok na całe jezioro trochę "szarobury" ale co tam, szybko się zmieni. Już w nastepnych dniach i w moich postach będzie cieplej i bardziej zielono. Namówiłem na wyprawę również Janka, i jego uśmiech świadczy, że nie ża...

Pierwszy dzień marca nad Piławą

Obraz
Miesiąc luty praktycznie za nami, i to bardzo dobrze , bo nic nie wniósł ciekawego do naszych wędkarskich dni. Na lód , chociaż gruby strach było wchodzić, jego niejednolita struktura zbrylonej kaszy uniemożliwiała bezpieczne połowy. Na rzekach zwisające na brzegu lodowo-śniegowe nawisy też uniemożliwiały  łowienie. Pozostało siedzenie w domu, wkładanie i wyciąganie wędzisk z pokrowców, wielokrotne i bezsensowne przepatrywanie pudełek z przynętami. Trzeba było wytrzymać dziwny wzrok domowników, spoglądających na któreś z kolei rozbieranie kołowrotka. Ale po dniu dzisiejszym, a szczególnie po ostatnim zdjęciu z tego posta jestem naładowany optymistycznie do nadchodzących dni. Ale po kolei... Wybraliśmy się z Tomkiem w sobotni poranek na Dobrzycę w okolice Tarnowa, niestety ktoś na poznańskich rejestracjach ubiegł nas i pognał po naszych miejscówkach. "Tym to dopiero doskwiera głód wody, musieli nie spać aby tu dojechać" pomyślałem i zaproponowałem Tomkowi przeskok na Piła...