Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Rzeka Gwda, łowy z mistrzem Pawłem

Obraz
Wolny weekend, więc sobotę poświeciłem na drobne prace domowe i miłe leniuchowanie. Ale już wieczorem zaczęło mnie "nosić". Krótki telefon do Pawła, a on ma zawsze czas, a na wyjazd nad ukochaną rzekę zawsze.Wybiera znowu Gwdę, tym razem trochę wyżej, bo rozpoczniemy od Tarnówki. Samochód zostawiamy 100 m od rzeki... Zaczęliśmy od mostu drogowego w Tarnówce, który wisi nad rzeką na skraju wsi. Dochodziły nas odgłosy szczekających psów, bawiących się na śniegu dzieci. Oba brzegi na tym odcinku wyglądały obiecująco jeżeli chodzi o dostępność. Z tego powodu to ja oczywiście bardziej się cieszyłem, bo Paweł się trochę krzywił. Ale jak go znam, to za minutę już go nie będzie...a ja nie będę go tym razem szukał i gonił.  Przeglądał długo swoje pudełko komentując każdą przynętę. W krótkim czasie wysłuchałem kilku rad, które według mnie są więcej warte niż stos czasopism wędkarskich. Zna te wody i wiele lat z pasją na nich łowi. I jest tak, ja...

Rzeka Gwda...czyli jak zrzucić 2kg wagi w jeden dzień

Obraz
Styczniowa pogoda nas rozpieszcza, więc trzeba ją do maximum wykorzystać. Umówiłem się z Tomkiem i Pawłem, że tym razem pokażą mi Gwdę i połowy na niej. Szczególnie Paweł był tu częstym bywalcem i to w różnych porach roku. Dojechaliśmy do m. Płytnica znanej wielu wędkarzom z całego kraju z wędkarskiego /kiedyś/ motelu i niezłej restauracji, gdzie podawano wspaniałego pstrąga. Zaparkowałem "białą mewę" tuż za mostem, koledzy nie wytrzymali i już pobiegli nad rzekę... Wyglądają bardzo bojowo, a trwało trochę abym mógł ich ustawić do pamiątkowego zdjęcia. Szczególnie Paweł, prysnął nad rzekę szybciej niż  zgasło światło lampy błyskowej. Gwda jest dużo większą rzeką od naszych, bliższych sercu: Dobrzycy, Piławy, Płytnicy, nie wspominając o Rurzycy. Tam czasami tracę woblerka, którego przerzuciłem i zaplątałem na brzegu, na Gwdzie mogę tak rzucić ale wahadłówką. Długimi odcinkami nurt jest wolny, widać spore płycizny. No i ten brzeg, z mostu wygląda...

Pierwsza wyprawa na pstrągi 2014 roku

Obraz
Składki na 2014 rok opłacone, kilka dni wolnych przed nami, no i długo oczekiwany okres połowu na rzekach się zaczął. Wybór nasz padł na ulubiony odcinek Dobrzycy, potocznie zwany "między hodowlami". Taki akurat na przejście go do obiadu. Zaczęliśmy dość wcześnie, słońce dopiero wychylało się sponad drzew. Idziemy powoli dwoma brzegami, ma to swoje zalety, bo możemy sobie pomóc, np. przy zaczepach, zatopionych , niewidocznych przeszkodach.  Jak tak pokonuję  /poniższe zdjęcie /te kilka rowów, skaczę z kępy na kępę na małych bagniskach, nie wspominając o wszechobecnych bobrowych dziurach, to obiecuję sobie zrzut swoich zbędnych kilogramów. Na zdjęciach wygląda to niewinnie, ale jak noga się "omsknie", to może długość wodera nie wystarczyć. Jesteśmy chyba jednymi z pierwszych w tym roku nad brzegiem Dobrzycy, bo nie widać specjalnie wydeptanych śladów. Czasami to pomaga ... Rzeka pełna zwalonch drzew, stąd też i miejscówek pstrągowych s...